Cześć, mam na imię Kasia i chciałabym krótko opowiedzieć o mojej przygodzie z pracą przedstawiciela regionalnego w Rybniku. Otóż, w końcu, po ponad roku bezskutecznych poszukiwań zatrudnienia, moje gorące modlitwy zostały wysłuchane i zostałam przedstawicielem regionalnym w pewnej niemieckiej firmie zajmującej się sprzedażą bardzo silnych leków przeciwbólowych, skierowanych głównie do osób cierpiących na nowotwory. Zanim udało mi się dostać propozycję pracy, byłam chyba na kilkudziesięciu innych rozmowach kwalifikacyjnych, wśród których znalazło się parę takich, po których miałam wielkie nadzieje na pracę. Przykładowo, po jednej z rozmów kwalifikacyjnych zostałam zaproszona przez komisję rekrutacyjną na wspólną kawę, przy której wszyscy żartowali, śmiali się i dawali mi do zrozumienia, że prawdopodobnie zostanę wybrana. Niestety, jak się później okazało, znalazł się ktoś kto w spotkaniach kawowych okazał się lepszy ode mnie.
Jako absolwentka biotechnologii nie mam zbyt wielu możliwości zatrudnienia – albo znajdę pracę w laboratorium, co jest samo w sobie rzeczą praktycznie niewykonalną, albo zatrudnię się właśnie jako przedstawiciel handlowy, medyczny, farmaceutyczny i pokrewny, przedstawiciel regionalny Rybnik. Na szczęście, gdy już miałam się poddać okazało się, że jest jednak firma, która zdecyduje się dać mi szansę i zatrudnić mnie jako swojego przedstawiciela. Ze swojej strony mogę zagwarantować pełne oddanie wykonywanym obowiązkom i chęć do pracy. Zobaczymy co będzie ze skutecznością i uzyskiwanymi wynikami sprzedażowymi.