Jak najłatwiej zachwycić komisję rekrutacyjną podczas spotkania? Sposobów jest kilka – jedne są lepsze, inne gorsze, jedne łatwe, a te drugie trudne. Ja w swoim dotychczasowym życiu zawodowym zdążyłem przepraktykować dziesiątki różnych metod na oczarowanie komisji z różnym skutkiem. Jeśli udało mi się otrzymać zatrudnienie nie wiem do końca czy była to zasługa zastosowanej metody czy po prostu kwestia moich kwalifikacji i doświadczenia.
Podczas rozmów na stanowisko przedstawiciela handlowego i regionalnego w Bydgoszczy, przedstawiciel regionalny Bydgoszcz, zawsze starałem się wprowadzić nowy, niepraktykowany dotychczas element. Czasem była to niewielka, prawie niezauważalna rzecz, jak kolorowe sznurówki butów, które miały zwrócić uwagę komisji i doprowadzić do pytania: po co mi takie sznurówki. Ja wtedy powiedziałbym, że kolorowy element mojego stroju świadczy o tym, że potrafię przystosować się do każdych warunków pracy i znajdę nić porozumienia niemal z każdym. Jak kameleon zmieniam swoją skórę i dopasowuję się do otoczenia i okoliczności.
Innym razem stawiałem na ogólny sposób zachowania (bardzo poważny lub odwrotnie – beztroski i radosny), wygląd, nastawienie do komisji, sposób mówienia i wiele innych. Rozmów kwalifikacyjnych w moim życiu trochę było, dlatego bez przeszkód mogłem eksperymentować z metodami na komisje.
Takie eksperymentowanie wiąże się jednak z pewnymi negatywnymi konsekwencjami: bardzo łatwo można przesadzić, zrazić do siebie członków komisji i zamknąć tym samym drogę do kariery. Dodatkowo, każdy jest inny i to, co odpowiadało jednej komisji nie musi spodobać się innej.