Za dwa tygodnie planowaliśmy wyjechać z narzeczoną w góry, na narty, jednak odkąd dostaliśmy zaproszenie na wesele do mojego kuzyna wszystkie plany uległy zmianom. Tak dawno nie byliśmy na żadnej hucznej potańcówie, że bez zastanowienia przełożyliśmy wyjazd zimowy na inny weekend i postanowiliśmy się wybrać na wesele. Zaproszenie przyszło całkiem niespodziewanie, więc podejrzewam, że razem z Mariką byliśmy parą zapasową – ktoś zrezygnował i w zamian za to zaproszono nas. No cóż, trochę mi przykro, że nie byłem liczony jako gość priorytetowy, ale schowam dumę w kieszeń i pójdę na wesele. Może po prostu, w ramach zemsty, na prezent dla pary młodej przeznaczę nieco mniej pieniędzy niż zrobiłbym to w innym przypadku. Wiem, że to złośliwe z mojej strony, ale przynajmniej poprawi mi humor.
Gdy tylko dowiedzieliśmy się o planowanym weselu i tym, że prawdopodobnie na nim będziemy od razu rozpoczęliśmy przygotowania. Pięć lat nie byłem na podobnej imprezie, dlatego nadszedł czas na zakup nowego garnituru. Mój stary jest trochę przyciasny, a nie chcę prezentować się jak baleron. Moja narzeczona też nie miała żadnej imprezowej sukienki, więc wybraliśmy się na zakupy do galerii handlowej. Spędziliśmy w niej ponad cztery godziny, ale udało nam się wszystko załatwić. Wiem, że na weselu u kuzyna będą jego koledzy z pracy, których po części znam, przedstawiciel regionalny Ostrowiec Świętokrzyski. Chcę się przy nich bardzo dobrze prezentować. Koszty nie są ważne.