Uwielbiam swoją pracę przedstawiciela regionalnego w Bytomiu choćby dlatego, że dzięki temu stanowisku pracy, realizacji planów sprzedażowych i zawieraniu licznych transakcji w końcu zarabiam tyle, że bez obaw mogę wydawać pieniądze na wszystkie niezbędne (i zbędne) rzeczy! Podejrzewam, że większość czytelników pomyśli w tym miejscu, że jestem rozpieszczoną materialistką, ale prawda jest taka, że w moim rodzinnym domu nigdy się nie przelewało. Ledwo wystarczało nam na jedzenie i opłaty – o lepszym ubraniu albo kosmetyku mogłam zapomnieć. Wychowywałam się razem z trójką rodzeństwa, dlatego wszelkie dobra materialne i niematerialne były równo dzielone na naszą czwórkę. Póki rosłam wszystkie ubrania dziedziczyłam po starszej siostrze, czasem i starszym bracie. Gdy skończyłam 15 lat ubrania po rodzeństwie zostały zastąpione tymi z second handów, lub ubraniami, które w jakiś sposób udało się mamie uzyskać. Nigdy nie narzekaliśmy na wielką biedę, zawsze na stole stał ciepły obiad, a w lodówce można było znaleźć coś do zjedzenia. Na zbytki nie było jednak gotówki.
Dlatego, gdy zostałam zatrudniona jako przedstawiciel regionalny, przedstawiciel regionalny Bytom, i otrzymałam pierwszą wypłatę wyższą niż łączne zarobki moich rodziców to oniemiałam z zachwytu! Część pieniędzy odłożyłam, część wydałam na rachunki i opłaty, część zostawiłam na jedzenie, a za resztę zrobiłam wielkie i wspaniałe zakupy. Znalazło się w nich zarówno coś dla mnie, jak i dla mojej rodziny. Czułam się jakbym była Świętym Mikołajem, który przyszedł pół roku za wcześnie. Cieszę się, że udało mi się znaleźć dobrą i nieźle płatną pracę!