Do dzisiaj pamiętam dzień, w którym otrzymałam informację o przyjęciu na stanowisko przedstawiciela regionalnego w Tychach, przedstawiciel regionalny Tychy. Telefon otrzymałam już rano, dlatego cały dzień mogłam spędzić na świętowaniu, spotkaniach ze znajomymi i radosnym umilaniu sobie czasu różnymi przyjemnymi rzeczami. Oczywiście, tuż po otrzymaniu propozycji zatrudnienia, natychmiast zadzwoniłam do swojego chłopaka, rodziców i przyjaciół. Wszyscy cieszyli się razem ze mną i gratulowali. Postanowiłam, że ten dzień wyjątkowo poświęcę na sam relaks – w końcu mi się należało!
Wstałam, zjadłam szybkie śniadanie, doprowadziłam się do jako takiego porządku (no dobra… przygotowania zajęły mi ponad godzinę) i ruszyłam w miasto, gdzie miałam spotkać się z ukochanym. Michał przywitał mnie pięknym bukietem wiosennych kwiatów i dumą w oczach. Gdybym w tamtym momencie umarła, to umarłabym chyba najszczęśliwszą osoba na świecie. Tak się na szczęście nie zdarzyło.
Po kwiatach przyszedł czas na smaczny lunch, spacer po niewielkim, ale bardzo urokliwym parku i kino. Starałam się jak najwięcej czerpać z chwil beztroski, radości i poczucia, że mogę wszystko. Nasze rozmowy nieodmiennie kierowały się ku mojej nowej pracy, obowiązkom i zmartwieniom, jednak Michał znosił moją gadaninę bez słowa. Wiedziałam, że równie mocno jak ja cieszy się z odniesionego sukcesu. Wieczorem wybrałam się z koleżankami na małe pogaduchy i lampkę wina do pobliskiego pubu. Siedziałyśmy, gadałyśmy i śmiałyśmy się do woli. Wróciwszy do domu czekała na mnie kolejna miła niespodzianka – mama upiekła tort, a tata otworzył szampana. Tej nocy do łóżka położyłam się szczęśliwa, przejedzona i lekko wstawiona.